29.05.2018

Zielona energia w świecie wielkich korporacji

zielone miasto na globusie

Mimo, iż niektórzy twierdzą, że korporacje to „zło tego świata”, to nie trudno nie zauważyć, że korzystanie ze źródeł odnawialnej energii (OZE) na stałe wpisało się w ich politykę firmową. Kolejne czołowe koncerny deklarują przejście na 100% energii ze źródeł odnawialnych, podążając śladami swoich kolegów.

Google byłoby w stanie cofnąć nas w czasie zieloną energią

Google rozpoczęło swoją podróż w kierunku odnawialnych źródeł energii w 2010 r., podpisując pierwszą umowę zakupu energii typu PPA (Power Purchase Agreement) z farmą wiatrową o mocy 114 MW w stanie Iowa. 8 lat później firma ogłosiła, że korzysta już w 100% z energii odnawialnej na całym świecie, włączając w to centra danych i biura. Oznacza to że koncern za każdą zużytą kilowatogodzinę energii elektrycznej, kupił kilowatogodzinę energii odnawialnej z farmy wiatrowej lub słonecznej. W ten sposób Google stało się największym na świecie nabywcą korporacyjnym energii odnawialnej, którego zobowiązania na zakup energii wiatrowej i słonecznej sięgają 2,6 gigawatów (2600 megawatów). Jak sama firma żartobliwie komentuje na swojej stronie jest to ponad dwa razy tyle, co 1,21 gigawatów, które były potrzebne aby cofnąć w czasie Marty’ego McFly’a, głównego bohatera popularnego filmu Powrót do przyszłości (1985)I)https://environment.google/projects/announcement-100/.

Serwerownie w głębinach i na kole podbiegunowym

Z kolei Microsoft od 2014 r. prowadzi innowacyjny projekt Natick – podmorskie centra danych. Bazy danych umieszczane są w specjalnych kapsułach, które z kolei lokuje się na dnie oceanu. Emitują one minimalne ilości ciepła w zbiorniku wodnym w porównaniu z tradycyjną serwerownią a woda zapewnia chłodzenie bez generowania dodatkowych kosztów. Są one też wykonane są z materiałów pochodzących z recyklingu i pod koniec eksploatacji centrum danych również jest mu poddawane. W przyszłości podwodne centra danych mogłyby być również zasilane przez odnawialne źródła energii, np. energią z pływów lub generowaną za pomocą podwodnych turbin. To wizjonerski krok w kierunku zwiększenia wykorzystania zielonej energii ze strony giganta z Redmond, jeśli weźmiemy pod uwagę, że tradycyjne centra danych pochłaniają olbrzymie zasoby energii elektrycznej, w dużej mierze generowanej na zapewnienie ich efektywnego chłodzenia. Według raportu Green House DataII)https://www.crn.pl/artykuly/raporty-i-analizy/wiatr-odnowy-w-sferze-zasilania-dc wszystkie centra danych na świecie zużywają 30 GW energii rocznie i obsługują ponad 1,8 zetabajta danych. Stanowi to ok. 1,4 proc. światowego wykorzystania energii. To wartość, która pozwoliłaby na zasilenie wszystkich gospodarstw domowych na terenie Włoch przez 12 miesięcy.

Podobna myśl przyświecała zapewne Facebookowi, który w 2013 r. umieścił jedno ze swoich najnowocześniejszych centrów danych, nie w Stanach Zjednoczonych, a w małej miejscowości Lulea na północy Szwecji, pod samym kołem podbiegunowym. Dzięki temu centrum korzysta z odnawialnej hydroenergii – jest w 100 proc. zasilane „zieloną energią” z elektrowni wodnej na pobliskiej rzece Lule, oraz naturalnie występującego tam zimnego powietrza – wykorzystywanego do chłodzenia i klimatyzowania. Zimą temperatura spada tam nawet do minus 40 stopni Celsjusza. To właśnie wykorzystanie odnawialnej energii oraz chłodzenia przy użyciu zewnętrznego powietrza, a także najbardziej zaawansowanych rozwiązań technologicznych sprawia, że wskaźnik efektywności wykorzystania energii (PUE) dla centrum danych w Lulea plasuje się w zakresie 1,05 – 1,09. Oznacza to, że niemal każdy wat mocy wykorzystywany w centrum służy do zasilania serwerów i komputerów. To bardzo dobry wynik, jeśli weźmie się pod uwagę, że w większości centrów tego typu wskaźnik PUE wynosi co najmniej 1,5 lub więcej, ponieważ energia jest wykorzystywana także do zasilania np. klimatyzacji czy innych systemów pomocniczychIII)https://www.spidersweb.pl/2017/06/lulea-facebook-centrum-danych.html.W takich właśnie warunkach „ukłonu w stronę energii odnawialnej” przechowywane są zdjęcia, posty, komentarze, prywatne wiadomości czy „lajki” użytkowników giganta mediów społecznościowych.

To tylko kilka ciekawych przykładów, nie ma jednak wątpliwości że „zielona energia pomyślnie przeszła rozmowę rekrutacyjną” w świecie czołowych graczy rynkowych.

   [ + ]

I.https://environment.google/projects/announcement-100/
II.https://www.crn.pl/artykuly/raporty-i-analizy/wiatr-odnowy-w-sferze-zasilania-dc
III.https://www.spidersweb.pl/2017/06/lulea-facebook-centrum-danych.html