04.08.2021

Fit 55 – regulacje, które opłacą się firmom z Unii Europejskiej

Redakcja Trendów w Energetyce rozmawia z adwokatem doktorem Radosławem Maruszkinem, ekspertem z zakresu prawa Unii Europejskiej, prawa ochrony środowiska i prawa klimatycznego na temat pakietu klimatycznego Fit 55 i tego jaka logika przyświecała jego tworzeniu.

 

Czym jest Fit 55?

Upraszczając, jest to zobowiązanie Unii Europejskiej do ograniczenia o 55 procent emisji CO2 do roku 2030 r. w porównaniu z rokiem 1990. Fit 55 to zbiór regulacji, które mają pomóc osiągnąć ten cel. Fit 55, czyli dopasuj się do obniżenia emisji o 55%.

Wszystkie te przepisy są pochodną umowy międzynarodowej określanej jako Porozumienie paryskie, które zostało podpisane przez praktycznie cały świat. Ma ono na celu ograniczenie emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych, aby – upraszając – planeta się nie przegrzała i aby nie zniszczyć ekosystemów.  To właśnie z Porozumienia paryskiego wynika często spotykany w prawie UE cel „ograniczenia wzrostu średniej temperatury globalnej do poziomu znacznie niższego niż 2 °C powyżej poziomu przedindustrialnego oraz podejmowanie wysiłków mających na celu ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5 °C powyżej poziomu przedindustrialnego”.

 

Kiedy te regulacje zaczną obowiązywać?

Fit 55 to tylko propozycja pakietu klimatycznego przedstawiona przez Komisję Europejską, która sama nie przyjmuje prawa. Prawo w UE przyjmuje Parlament Europejski i Rada Europejska lub sama Rada.  Zatem Komisja zaproponowała przepisy, które będą musiały być zaakceptowane w zależności od procedury – przez Parlament Europejski i Radę albo przez samą Radę.

 

Co zaproponowała Komisja w ramach Fit 55?

Zaproponowała dwie grupy dokumentów: strategie i akty prawne, które z pewnością najbardziej interesują przedsiębiorców. Akty prawne również można podzielić na dwa typy: 1 – odnoszą się raczej do państw, 2 raczej do przedsiębiorców i obywateli.

Akty prawne dla państw, np. tzw.Effort Sharing Regulation, – dotyczą głównie przepisów o charakterze statystycznym. Np.  Polska w dowolny sposób ma doprowadzić do tego, aby emisja CO2 z danego sektora była o X% niższa. Przy czym warto mieć świadomość, że konsekwencją przyjęcia takich ogólnych zobowiązań, jest na dalszym etapie przyjęcie bardziej szczegółowych przepisów, w tym krajowych.

Z przepisów, które obejmą biznes ważna jest reforma ETS. Unijny system handlu uprawnieniami do emisji ma być rozszerzony na inne sektory, takie jak transport morski, lądowy czy budownictwo oraz będzie miał inną konstrukcję. Koszty w ww. sektorach będą regulowane na wyższym poziomie rynku niż konsument. Np. operator wprowadzający paliwo do obrotu będzie obciążony dodatkowymi kosztami. W przypadku transportu morskiego też pojawią się wyższe koszty. Warto zdać sobie sprawę, że do tej pory np. wielkie kontenerowce przypływające z Chin do UE nie ponosiły praktycznie żadnych kosztów z tytułu ochrony klimatu. Teraz będzie je obowiązywał rozszerzony ETS, a ponadto zostanie prawdopodobnie przyjęty akt prawny dotyczący jakości paliwa, czyli samo paliwo używane na statkach będzie musiało być mniej emisyjne, a przez to droższe. Podobnie sytuacja wygląda z transportem lotniczym – teoretycznie jest on objęty ETS’em ale system jest skonstruowany tak, że obciążenie finansowe dla branży lotniczej jest niewielkie. Reforma ma urealnić te koszty oraz zwiększyć presję na wykorzystywanie bardziej ekologicznych paliw.

 

Czyli Fit 55 uderzy w koszty prowadzenia działalności biznesowej w UE?

To trudne pytanie. Można argumentować, że Fit 55 w dłuższej perspektywie wspiera interes gospodarczy firm prowadzących działalność w UE. Zmiany w regulacjach będą oddziaływały na towary i surowce importowane z poza Unii, a tym samym będą wzmacniały pozycję rodzimych firm. Logika jest następująca – importujemy paliwa spoza Unii, jesteśmy uzależnieni od paliw z Rosji czy Arabii Saudyjskiej. Każda tona paliwa, którą jesteśmy w stanie wytworzyć, np. z recyclingu odpadów czy z biomasy, to jest tona mniej zaimportowanego paliwa, czyli tona mniej uzależnienia od krajów spoza Unii. Ograniczenie wykorzystania paliw kopalnych, to nie tylko ochrona klimatu, ale też zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego UE czy rozwój gospodarek poprzez większe wykorzystanie marży na poziomie UE, a nie przez zewnętrznych producentów.

Dobrym przykładem jest sektor motoryzacyjny i plany ograniczenia sprzedaży samochodów spalinowych w UE do 2035 roku. Jak już wspomniałem, kraje członkowskie często kierują się swoim interesem gospodarczym. Jeśli duże niemieckie koncerny, francuskie czy włoskie koncerny będą gotowe do tego aby w 2035 roku przestawić się na elektromobilność, a wręcz mieć przewagę konkurencyjną nad podmiotami ze Stanów Zjednoczonych czy z Japonii, to możliwe jest poparcie przez te kraje legislacji, które spowodują, że będzie miejsce na rynku dla droższych, bardziej marżowych samochodów elektrycznych wyprodukowanych w UE, a nie w innych państwach.

Przykładowo w Chinach rynek elektryków jest bardzo rozwinięty. Rynek tam ukształtowała, m.in. potrzeba gospodarcza. Chiny importują dużo węgla i ropy, a skoro mają dużo energii elektrycznej wytwarzanej w ich gigantycznych elektrowniach wodnych czy atomowych, które nie emitują CO2, to warto rozwijać elektromobilność i uniezależniać się od importu surowców, a przy okazji chronić klimat.

 

Czyli podsumowując, FIT55 to nie tylko regulacje, które mają nałożyć na nas ograniczenia, ale jest to również strategiczne wsparcie unijnej gospodarki promującej ekologiczne produkty i modele biznesowe?

Tak.Tu przechodzimy do nowego rozwiązania CBAM (z ang. carbon border adjustment mechanism), czyli tzw. cła klimatycznego. Np. jeżeli w Chinach czy w Stanach Zjednoczonych jest niższy poziom ochrony środowiska, przez co może być taniej wyprodukowany beton lub stal przywieziony do UE, to wytwórcy z UE mają problem, bo dla kupca często najważniejsza jest cena. UE mówi wprost – wprowadzimy cło klimatyczne na granicach, nałóżmy je na produkty importowane z krajów, które nie mają podobnego poziomu ochrony klimatu jak my. Wydaje się, że CBAM będzie się odnosił do półproduktów, a nie do produktów końcowych ale i tak doprowadzi do tego, że być może będzie się bardziej opłacało kupić dany towar na rynku unijnym niż poza nim.

Oczywiście ta regulacja może też nigdy nie wejść w życie, jeśli Stany Zjednoczone czy Chiny zwiększą poziom ochrony środowiska. Może też być tak, że niektóre kraje unijne nie będą chciały, aby to rozwiązanie weszło w życie. Jeśli do emisji produktów, zostanie doliczona emisyjność energii elektrycznej, tzw. emisyjność sieci, to państwa unijne, które bazują na wytwarzaniu energii z węgla, mogą mieć wyższe emisje CO2 związaną z wytworzeniem danego produktu niż nawet Chiny, bo te mają dość niską emisyjność sieci.

 

Czy Fit 55 reguluje kwestie związane z odnawialnymi źródłami energii?

Tak, kolejny projekt to duża zmiana dotycząca zmiany opodatkowania produktów energetycznych. W skrócie, Komisja Europejska chciałaby, aby nośniki energii, które nie są eko były drogie, a te przyjazne środowisku były tanie.

Unia przy tym pokazuje, że rozumie, że niektórzy ludzie mogą być dotknięci tymi zmianami, dlatego powołała tzw. funduszu Social Climate Fund. Deklaruje pieniądze na transformację energetyczną. Tajemnicą poliszynela jest jak to będzie weryfikowane czy pieniądze idą rzeczywiście na to co jest przyjazne środowisku. Niektóre państwa wcale nie chcą twardych egzekucji w tym zakresie.

 

Ale rozumiem, że Unia Europejska przyjęła założenie, że bez regulacji nie da wprowadzić zmian?

Unia Europejska wprowadzając nowe rozwiązania, przeanalizowała różne scenariusze – czy nic nie robić, czy wdrożyć dobrowolne regulacje, czy wprowadzić regulacje sektorowe, czy jednak wprowadzić wiążące przepisy. Następnie doszła do wniosku, że najskuteczniejszą metodą będzie wprowadzenie wiążących przepisów.

 

A co na to biznes?

Panuje powszechne przekonanie, że spółki z Europy Zachodniej lepiej wykorzystują regulacje do promowania swoich interesów niż spółki z Polski. Spółki z Polski angażują się w proces prawodawczy kiedy jest już późno, często kiedy przepisy już są przyjęte. Natomiast mogę powiedzieć, że wiele organizacji branżowych w naszym kraju jest świadomych tego, że FIT 55 zostało przyjęte i podjęła działania, a często nawet wspiera administrację publiczną w opracowywaniu szczegółowych regulacji.

 

Czyli można optymistycznie założyć, że mimo narracji politycznej, która nie zawsze bywa jednoznaczna, przedsiębiorcy widzą potrzebę działania i dostosowywania się do nowych regulacji. Widzą nieuchronność tych działań i rozumieją, że nie podejmując aktywności dziś, osłabiają swoją przyszłą pozycję biznesową?

Tak. Warto też pamiętać, że w Polsce jest duża baza produkcyjna przedsiębiorstw z zachodu Europy i że u nas często zagraniczne koncerny produkują towary eksportowe na całą Unię. Powoduje to dwie rzeczy. Po pierwsze, często w Polsce mamy jedne z najnowocześniejszych instalacji w całej UE. Po drugie, międzynarodowe przedsiębiorstwa myślą w dłuższej perspektywie czasowej i już teraz wiele fabryk obniża dobrowolnie emisje CO2, szykując się na przyszłe, bardziej restrykcyjne regulacje.

Fabryki nie buduje się na rok czy dwa lata, dlatego inwestorzy wiedząc jakie będą wymogi za kilka lat, już dziś budują infrastrukturę, która będzie dostosowana do przyszłych wymogów. Poza regulacjami nakłada się na to przewidywanie, że sami konsumenci będą dużo bardziej świadomi i będą zwracać większą uwagę na to jak produkt został wyprodukowany.

 

Jakie jeszcze inne zmiany czekają nas w najbliższych latach?

Będzie stymulowany rozwój produkcji energii z OZE oraz presja na efektywność energetyczną. To może być kosztem dla wielu przedsiębiorstw. Cały czas pamiętałbym o taksonomii i tego jakie ma ona konsekwencje dla przyszłych inwestycji, ich finansowania i ubezpieczenia.