17.07.2018

Wraca temat mikroelektrowni nuklearnych

atomy

Brytyjski rząd zamierza zainwestować 56 milionów funtów w badania rozwojowe nad SMR (Small Modular Reactor) – niewielkimi energetycznymi reaktorami jądrowymi. O ile szczegóły tego planu nie są jeszcze znane, to Brytyjczycy oceniają, że tego typu źródła energii mogłyby pojawić się u nich około roku 2030.

Temat SMR nie jest nowy, pomysł ma dobre kilkanaście lat a zainteresowanie nim cyklicznie wzrasta, w miarę pojawiania się nowych kłopotów, głównie natury finansowej, przy budowie nowych, dużych reaktorów. Idea SMR od strony finansowej jest następująca: budowa nowego, dużego (ponad 1000 MW mocy) reaktora to dziś co najmniej 5 mld dolarów i bliżej nieznane koszty opóźnień, notorycznych przy tego typu inwestycjach. Dziś trudno znaleźć klienta gotowego ponieść takie nakłady i ryzyko. Tymczasem SMR powinien być 10-krotnie tańszy, co znacznie poszerza krąg potencjalnych chętnych. Co prawda nakłady na jednostkę mocy są wyższe, ale ryzyka znacząco niższe.

Natomiast od strony technicznej koncepcja zakłada nie tylko znaczne uproszczenie konstrukcji, ale i zamknięcie całej tzw. wyspy jądrowej w jednej stalowej obudowie. Teoretycznie taki reaktor można zmontować w fabryce i przewieźć gotowy na miejsce.

Co do zastosowania, to np. Amerykanie wskazywali, że w USA funkcjonują dziesiątki, jak nie setki starych elektrowni węglowych, które w końcu trzeba będzie zamknąć. Jak nie z powodu emisji, to z powodu technicznego wyeksploatowania. Umieszczenie w miejsce takiej siłowni SMR znacząco obniżyłoby koszty sieciowe, bo linie wyprowadzające moc do sieci zostałyby w spadku po starej „węglówce”.

Odraczana rewolucja

Swoje pomysły na SMR miały w zasadzie wszystkie liczące się firmy sektora jądrowego, jednak część z nich upadła, m.in. z powodu konkurencji stale taniejących OZE. Jednak szereg państw dofinansowuje prace rozwojowe nad SMR, bo z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego, w tym wypadku rozumianego jako gwarancja nieprzerwanych dostaw energii, źródła tego typu mają szereg zalet i przewag nad OZE. Biznes kieruje się jednak innymi kryteriami i np. prace nad małym reaktorem mPower firmy Babcock&Wilcox zarzucono z braku perspektyw komercyjnych, po wydaniu pół miliarda dolarów, w tym ponad 100 mln z funduszy rządu federalnego USA.

Federalna administracja USA wspiera jednak inny projekt – NuScale, który za około 8 lat ma szanse stać się pierwszym działającym SMR. To niewielki, 60 MWe reaktor, używający typowego paliwa i zamknięty w jednej stalowej kapsule. Koncepcja NuScale przewiduje, że w jednej elektrowni będzie mogło pracować od kilku do kilkunastu takich reaktorów, w zależności od potrzeb klienta.

Również brytyjski rząd zamierza wspierać dalsze badania, mówiąc wprost, że mają one na celu „utrzymanie konkurencyjności tego segmentu wobec gwałtownie spadających kosztów pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnychI)https://www.ft.com/content/875363c2-7a0e-11e8-bc55-50daf11b720d. Docelowo opanowanie technologii ma zredukować koszt budowy nowych reaktorów o 30 proc. do 2030 roku a koszt likwidacji takich elektrowni o 20 procent.

Z kolei rosyjska koncepcja to umieszczenie zmodyfikowanych reaktorów z okrętów podwodnych na barce, która może zakotwiczyć w odległym, izolowanym regionie i zaopatrywać go w energię. Po wielu latach budowy, ale także i afer korupcyjnych barka „Akademik Łomonosow” wyruszyła ze stoczni ku brzegom CzukotkiII)http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-04-29/plywajacy-czarnobyl-na-baltyku-pierwsza-na-swiecie-plywajaca-elektrownia-atomowa-wyszla-w-morze.

O ile Rosjanie nie muszą specjalnie przejmować się kosztami, cenami energii, wolnym rynkiem itp., to przyszłość SMR na Zachodzie będzie zależała od skutecznego obniżenia kosztów tych konstrukcji bez zaniedbywania bezpieczeństwa.

   [ + ]

I.https://www.ft.com/content/875363c2-7a0e-11e8-bc55-50daf11b720d
II.http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-04-29/plywajacy-czarnobyl-na-baltyku-pierwsza-na-swiecie-plywajaca-elektrownia-atomowa-wyszla-w-morze