02.01.2019

Zmiany klimatyczne mogą kosztować USA pół biliona dolarów rocznie

Efekty zmian klimatycznych  mogą kosztować Stany Zjednoczone 500 miliardów dolarów rocznie, skutki ekonomiczne dla gospodarki kraju będą katastrofalne, a najbardziej odczują je najmniej zamożni obywatele. Takie są główne wnioski z raportu stworzonego na zlecenie władz federalnych USA[1].

Skutki globalnego ocieplenia

Czwarty raport z cyklu National Climate Assessment stwierdza wprost, że „klimat na Ziemi zmienia się obecnie szybciej niż w jakimkolwiek momencie w historii współczesnej cywilizacji, głównie w wyniku działalności człowieka”. W opracowaniu dokumentu udział wzięło ok. 300 naukowców, którzy zgadzają się w ocenie, że „nie można już zakładać, że obecne i przyszłe warunki klimatyczne będą przypominać te, które znamy z niedalekiej przeszłości”.

Co wynika z raportu? Zmiany klimatycznie w USA uderzą najsilniej w grupy mieszkańców o niskich dochodach. Tymczasem już teraz uboższe osoby mają wyższy wskaźnik zapadalności na wiele chorób, a także potrzebują więcej czasu, aby poradzić sobie ze skutkami klęsk żywiołowych i naturalnych kataklizmów.

Naukowcy, m.in. z NASA czy Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej ostrzegają w raporcie, że jeżeli Ameryka zignoruje zmiany klimatu i nie podejmie odpowiednich działań, do końca stulecia skutki globalnego ocieplenia spowodują  w tym kraju setki tysięcy zgonów i straty warte setki miliardów dolarów. W raporcie padła nawet konkretna kwota – 500 mld dol. rocznie.

Autorzy raportu jasno podkreślili, że za katastrofalne zmiany odpowiedzialna jest emisja gazów cieplarnianych, w tym dwutlenku węgla. USA obok Chin, są największym jego emitentem.

Według szacunków National Climate Assessment, jeśli chcemy uniknąć wzrostu średniej temperatury o 2 stopnie Celsjusza, należy drastycznie ograniczyć emisję gazów cieplarnianych i to już do 2040 roku. Jeśli poziom emisji będzie nadal rósł, średnia temperatura może podnieść się do 2100 roku  nawet o 5 stopni.

Autorzy raportu wyliczają, że konsekwencjami zmian klimatycznych  są choroby serca i płuc, udary cieplne i infekcje bakteryjne, a ich skala będzie narastać. Co więcej, obywatele o niskich dochodach ucierpią od tych chorób najbardziej[2].

Na obszarach miejskich, które wytwarzają 80 procent emisji gazów cieplarnianych w Ameryce Północnej, biedni „żyją w dzielnicach o największej ekspozycji na klimat i ekstremalne zjawiska pogodowe” – czytamy w raporcie. Z kolei na obszarach wiejskich, źródłem utrzymania osób o niższych dochodach jest rolnictwo, bardziej wrażliwe na zmieniające się warunki środowiskowe.

Bagatelizowanie problemu

Raport nie został przyjęty entuzjastycznie przez administrację federalną USA. Sam prezydent Donald Trump, jak i wiele osób z jego otoczenia i administracji wielokrotnie bagatelizowali, a nawet negowali wpływ człowieka na zmiany klimatyczne. Do tego stopnia, że Trump postanowił się wycofać z porozumienia paryskiego. Z drugiej strony wpływ administracji federalnej USA na politykę energetyczną czy klimatyczną poszczególnych stanów jest ograniczony. Władze licznych stanów, z Kalifornią na czele, podejmują działania wprost sprzeczne z widzimisię Waszyngtonu.

[1] https://nca2018.globalchange.gov/

[2] https://www.cnbc.com/2018/11/26/climate-change-will-hurt-poor-people-the-most-federal-report.html